Zrobiłam go na 5-te urodziny mojego synka Łukasza, który akurat przechodzi okres fascynacji wszelkimi smokami i dinozaurami.
Tak jak i w poprzednich latach robiąc torty dla swoich dzieci, chciałam aby tort ten zobaczyli dopiero z zapalonymi świeczkami, podczas odśpiewywania "Sto lat...", dlatego tradycyjnie tort zaczęłam robić jak już dzieci poszły spać, a że pracy było przy nim sporo, to tak przeleciała mi cała noc. Po godz. 6-tej nad ranem, kiedy zostały do zrobienia już tylko łapki, mój syn po cichu wstał i zajrzał do kuchni... co tu dużo mówić zaczął piszczeć z radości, a z mojej niespodzianki już nic nie wyszło :) .
Smok jest prześliczny, nie mam pojęcia ile można było poświęcić pracy na zwykły tort. A ta fascynacja dinozaurami nie przechodzi! Mam 20 lat i coraz większego świra. :)
OdpowiedzUsuńsuper wygląda:)
OdpowiedzUsuńśliczny smok :)) chciałabym taki torcik dostać na urodziny :))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Olinka - Smakowy Raj