18 grudnia 2012

FOREMKI... ach te FOREMKI *

Będąc dzieckiem uwielbiałam piec ciasteczka, a właściwie to je wycinać. Jednak z braku foremek, były to proste kółka wycinane szklankami o różnych wielkościach i ewentualnie księżyce (wycięte też za pomocą szklanek).
Ciasto przygotowywała zawsze moja mama, a ja z siostrą wycinałyśmy ciasteczka, jednak któregoś roku na urodziny (prawdopodobnie 7-me lub 8-me) dostałam swoją pierwszą książkę kucharską dla dzieci (niestety nie zachowała się do dzisiaj :( ) i był tam przepis na kruche ciasteczka. Wraz ze starszą kuzynką postanowiłyśmy zrobić moim rodzicom niespodziankę i pewnej nocy zaczęłyśmy piec nasze pierwsze samodzielne ciasteczka. Niestety najprawdopodobniej pomyliłyśmy podane w przepisie miary i źle zrozumiałyśmy wpis "3/4 szklanki mąki" i dodałyśmy ponad trzy szklanki mąki... ciasto od początku wychodziło źle, miało nie taką konsystencję jak powinno mieć... albo było za sztywne, albo za rzadkie i w rezultacie "na oko" dodawałyśmy różnych składników. W sumie ciasta wyszło baaaaardzo dużo, a samych ciasteczek prawie trzy kopiaste duże blachy. Ech... po tych naszych (niekontrolowanych) dodawaniach różnych produktów do ciasta, upieczone już ciasteczka okazały się... twarde jak kamień (dosłownie, bo nie dało się ich nawet ugryźć). Sama nie wiem już kto wpadł na pomysł, ale poszłyśmy z pełnymi blachami ciastek (twardych jak kamień) na podwórko, rozdać je dzieciom, a że mieszkałam wówczas na osiedlu bloków i było lato to na podwórku było pełno dzieci i ta ogromna ilość ciastek rozeszła się w mgnieniu oka... no ale ciastka były w końcu twarde, więc po kilku minutach nasze noce wypieki można było znaleźć na okolicznych trawnikach (dzieci nie mogły ich ugryźć to wyrzucały gdzie szło ;) ).
W tym miejscu nie przychodzi mi nic innego, jak tylko przeprosić wszystkich tych, którzy tamtego pamiętnego dnia mieli to nieszczęście próbowania moich ciasteczek.
No cóż... na szczęście po ponad 20-tu latach nie piekę twardych jak kamień ciastek i nie wycinam ich już tylko ze szklanek :) .



Pamiętam jak kiedyś zobaczyłam po raz pierwszy w sklepie foremki metalowe do ciastek w kilka wzorów i od razu były moje. Niestety moja radość nie trwała zbyt długo, bo foremki te bardzo szybko pokryły się rdzą i były po prostu do wyrzucenia. Później natrafiłam na plastikowe, te już były lepsze, ale jednak trochę małe i przez to źle je się dekorowało, no i samych wzorów też było jak na lekarstwo.
Jakiś czas temu natrafiłam na wyjątkowy sklep foremki.pl , gdzie samych wzorów foremek do wycinania ciastek jest kilkadziesiąt, a do tego większość wzorów można dostać w kilku rozmiarach.
Sklep internetowy foremki.pl jest głównym przedstawicielem niemieckiej firmy Staedter na rynek polski. Foremki marki Staedter są wykonane ze stali nierdzewnej, dzięki temu mamy pewność, że są to foremki na lata, a nie na jeden sezon. Jak już wspomniałam, bogactwo wzorów i rozmiarów jest ogromne, a do tego niektórymi foremkami zaznaczacie też kontury w środku wycinanego ciastka (tak jak przy stempelkach), dzięki temu za jednym ruchem możecie mieć np. Mikołaja z twarzą, brodą, paskiem; lub pszczołę ze szczegółami.



Miałam okazję już nieraz pracować na foremkach Staedter'a i mogę szczerze polecić tą markę, bo produkty te są wykonane z wysokogatunkowych materiałów i z niezwykłą starannością. Staedter to nie tylko foremki do ciastek, ale masa innych produktów związanych m.in. z dekoracją artystyczną ciast i ciasteczek, a tak naprawdę to każdy znajdzie tam coś dla siebie dlatego też polecam sklep foremki.pl .



_________________________________
* wpis sponsorowany

4 komentarze:

  1. też pamiętam wycinanie ciasteczek z różnych wielkości szklanek :)
    dobrze, że czasy się zmieniły i teraz jest tak duży wybór przeróżnych foremek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne są te foremki, dużo rodzajów, tylko drogie trochę. Rozumiem, że te foremki, które robią wzorki to tak jakby nacinąją ciasto? A co jak ciasteczko rośnie, taki wzorek znika :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak wspominałam to są bardzo trwałe foremki, wysokogatunkowe na długie lata i z pewnością warte swojej ceny.
      Co do wzorków o których wspominasz to one tylko powierzchniowo nacinają ciasto, więc przy przenoszeniu nic się nie rozleci, a po upieczeniu nadal są widoczne (jedynie co to odradzam używania do tego typu foremek ciast z dużą zawartością proszku do pieczenia, bo wtedy podczas rośnięcia wzór zanika. Przepis na bardzo dobre ciasto, do foremek ze wzorami w środku, masz tutaj: http://torcikownia.blogspot.com/2012/11/najlepsze-maslane-ciasteczka.html

      Usuń
    2. A tu na zdjęciach możesz zobaczyć upieczone pierniczki, gdzie wykorzystałam m.in. właśnie foremki z tymi konturami wewnątrz: http://torcikownia.blogspot.com/2012/12/smaczne-pierniczki.html

      Usuń